|
Karan Gurth Forum |
|
Twórczość - Historia postaci
Corso - Czw Sty 05, 2012 7:26 pm Temat postu: Historia postaci Do poczytania jakby się komuś nudziło. Oto dwie wersje historii pewnego ex-biskupa gladiatora
1. Klasyczna historia postaci.
Mag wpatrywał się we fresk na suficie sypialni, w półmroku dostrzegał jedynie zarysy postaci. Po raz kolejny nie mógł zasnąć. Ile w tej niemocy było obawy przed snami które nadchodziły gdy zamykał oczy?
Obrazy... dźwięki...uczucia...wspomnienia...szelest jej sukni... ruch jej włosów z którymi igrał południowy wiatr...ogrom ciepła w oczach i głosie gdy mówiła ,,Nie martw się, wszystko będzie dobrze."
Szybko jednak senne majaki zmieniają się targane drżeniem jak odbicie na tafli jeziora do którego wrzucono kamień.
.....siedzi obejmując się ramionami... prześliczna główkę przytuliła policzkiem do ramienia.... kosmyk włosów zasłania oczy, po policzkach spływają łzy... mały smok trąca jej łokieć mokrym noskiem....
Przebudzenie. Wilgotna poduszka, przyspieszony oddech, ściśnięte tęsknotą gardło, za oknami ciemność. Haxon ma dość. Wstaje, nie zapalając lampy przechodzi do sąsiedniego pokoju. Mija biurko, sekunda wahania...
Napisać, błagać, zaklinać, wyznać raz jeszcze -Nie! Nie mogę, te łzy były przeze mnie, nie mam prawa nękać jej dłużej! Nie mam prawa jej ranić! Nie mogę.
...idzie dalej bosymi stopami rozgarniając futro rozłożonej przed kominkiem skóry białego niedźwiedzia. Znów zimna klepka, regał z książkami. Słowo zaklęcia, półki przesuwają się odsłaniając fragment ściany który popchnięty otwiera się jak drzwi. Drugie zaklęcie, światło świecy: stół, krzesło, wieszak- na nim czarny skórzany strój. Haxon ubiera się szybko, chwyta ze stołu długi miecz, przesuwa wierzchem palców po płaskiej stronie klingi. Ten dotyk...dość! Szybko dopina klamrę płaszcza, zakłada kaptur, inkantuje zaklęcie trzecie uwalniające jego moc. Mag czuje, że jego rysy twarzy ulegają przemianie, włosy stają się dłuższe nabierając jednocześnie barwy jesiennych liści. Miecz znika pod płaszczem. Tarczy nie ma: jest ryzyko, ruch zwinny jak taniec, piruety uników, pieśń ostrza trafiającego końcem w najczulsze punkty - tak jak uczył białowłosy.
Ciasna klatka schodowa, stajnia, zaułek na tyłach świątyni, księżyc nad murami Aden, brama miejska i przekupni strażnicy. Szalony cwał przez lasy, łąki. Wrócić przed świtem padając ze zmęczenia, zasnąć kamiennym snem, zagłuszyć tęsknotę.
Rudowłosy mężczyzna w czerni pędził, na karym rumaku, królewskim traktem w kierunku dawnych terenów egzekucji.
2. Wersja ,,Przedstaw postać w rozmowie ze strażnikiem granicznym"
<Westchnął głeboko i spojrzał starcowi głęboko w oczy> Kogo widzisz patrząc na mnie? Mężczyznę, na oko pod pięćdziesiątkę. Długie ciemne włosy związane z tyłu, strój i broń najemnika. Mocne dłonie, ogorzałą twarz podróżnika, podniszczone buty do konnej jazdy i płaszcz poprzycierany na ramionach pasami trzymającymi miecze. Wnioskujesz że kim jestem? Zapewniam, mylisz się ale opowiem Ci o mnie. Strażniku, ufam że zapas tytoniu masz spory? Przyda Ci się.
Mówią że życie jest jak księga... <usmiechnął sie gorzko> Powiadają też że niektórych ksiąg lepiej nie czytać, żyje się wtedy łatwiej i spokojniej. Skoro tego pragniesz zajrzysz dziś do mojej ksiegi. Nie miej jednak żalu za to że niektóre strony są wyblakłe lub pozlepiane łzami, potem i krwią. Księga mego żywota wytrząsła się po bezdrożach, wypaliła w słońcu i ogniu walki. Patrz na jej karty z szacunkiem, nie rozdzieraj stron na siłę - nie rozdrapuj blizn. Gdy zaglądasz w tą księgę, ona może zajrzeć w Ciebie.
Pokarzę Ci coś.
<Pochylił głowę i wyciągnął na wierzch koszuli gruby srebrny łańcuszek z ankrowymi ogniwami. Na łańcuszku wisiał szeroki na trzy palce srebrny czworokątny medalion zdobiony misternie czarną emalią i pokryty gęsto trudnymi do rozpoznania symbolami>
Sądzę że nie widziałeś nigdy podobnej ozdoby. Runów nie odczytasz, daremny wysiłek. To co widzisz to medalion wysokiej rangi kapłana kultu którego nazwy nie wymienię. Pamiętasz co mówiłem przed chwilą o rozdrapywaniu blizn? I tak nie znasz imienia bóstw z moich stron. Nie pytaj ,,których stron"! Siądź wygodnie, słuchaj. Byłem kimś kogo w Twoim państwie w hierarchii świątynnej zwą biskupem. Zdecydowałem sie jednak zrezygnować ze służby Bogini. Byłeś kiedyś zakochany starcze? Pamiętasz ten wir uczuć?
<z futerału przy plecaku wyciągnął mandolinę, czule trącił struny>
Niektórzy znają mnie jako barda <poprawia naciąg strun> Opowiem Ci cos o miłości, wybacz jeśli tłumaczenie pieśni wyda Ci się nieporadne.
<Zanucił cicho pieśń>
Widzę twe prawdziwe barwy.
Inni ich nie widzą gdyż
pokazujesz je o świcie
gdy przy boku moim spisz.
Widzę twój prawdziwy odcień-
co w twych oczach tak się mieni,
kiedy nagich ciał dotykiem
znów jesteśmy połączeni.
Widzę Twój prawdziwy blask
w chwili kiedy wszystko znika;
kiedy Twój rozkoszy spazm
moje ciało tez przenika.
Wszystkie gwiazdy nieba Aden
ofiarować chciałbym móc.
Znając Twój prawdziwy kolor.
Znając kolor Twoich uczuć.
<zdusił gwałtownie drżenie strun>
Kochałem.... zgrzeszyłem miłością. Nie potrafiłem dłużej być kapłanem. Z kobiety uczyniłem sobie bóstwo. Zanim mnie potępisz posłuchaj:
< Zagrał melodię łagodną niczym szum strumienia>
Wyczytałem kiedyś
w staroelfiej kronice
iż więź łączy niezwykła
Jednorożce i dziewice.
Gdy spotkają się te dwa
pryzmaty czystości
Mimo lęku, instynktownie
pragną swej bliskości.
Dziewczę siada na trawie
-twierdził elfie almanach-
a zwierz składa łeb swój biały
na panny kolanach.
Mym pragnieniem się stała
ta myśl co mnie urzekła:
Jak jednorożec na krótką chwilę znaleźć:
czuły dotyk, odrobinę ciepła.
Widzę twe spojrzenie starcze! Chcesz wiedzieć czy żałuję?
<Wzburzony wstał i pochylił się opierając dłonie na biurku strażnika>
Nie żałuję! Rozumiesz czemu? Mimo że zostawiłem dla Niej wszystko a zostawiła mnie rok później dla parszywego elfa, nie żałuję! Na Bogów, nie żałuję.
<opadł ponownie na krzesło>
Powiesz że tułam się po świecie jak bezdomny jak bezpański pies. Powiesz że nie mam nikogo i niczego. Ale mam serce które płonęło miłością a później bólem i nienawiścią. Mam serce i miecze. Więcej mi nie trzeba.
<Opadł z powrotem na krzesło powoli uspokajając oddech i tętno. Przeczesał włosy palcami odsłaniając wychodzącą z rękawów część przedramion. Stalowe zarękawia zamigotały blado blaskiem świec>
Jarlax - Czw Sty 05, 2012 8:26 pm
dobrze Ci się nudzi
Asyril - Pią Sty 06, 2012 11:29 am
ojaebie
ja myślałem, że ten dział jest dla jaj
Elingar - Pią Sty 06, 2012 1:07 pm
Toż to oczko w głowie Algora ;p
Nitrax - Sob Sty 07, 2012 5:30 pm
O JA PIERDOLE............. WYJEBALO MI OCZY, KURWA PLONE!
Saari - Sob Sty 07, 2012 5:38 pm
Nitrax zobaczyl klimat! Czy jest na sali lekarz?
Algor - Sob Sty 07, 2012 10:20 pm
Niech zdycha
Diva - Nie Sty 08, 2012 3:05 pm
Ten dział ma z 7 lat, pewnie powstał zaraz po rekrutacji ;p. Ewidentnie nie dla jaj.
|
|