Znalezionych wyników: 19

Czesc Kalka, Jestem Everard i tez jestem Przeciw

Ashi jeszcze ja PRZECIW, teraz mozecie zamykac.

Zdjêcie z komnaty jak siê pojawi, to czemu nie.

Za,wkoncu bedzie z kim chodzic na kox.

Przeciw po raz trzeci, nie powiem jest lepiej ale nadal poziom komiksu.

W sumie to i tak nic nie zmieni ale co tam, nabije sobie posta.
Za

PRZECIW, to jest to samo tyle ze doda³ parê spacji i enterów. Nadal ta sama kupa tylko ¿e teraz ³adnie zapakowana.

Przeciw bo czego¶ brakuje…

Przeciw

Oto i komnata

Ma³y opisik:
Od lewej
Trog(hiszpañski „Koryto”) kowal na 43 trzymam go z dwóch powodów: po pierwsze to moja pierwsza postaæ, po drugie s³u¿y³ do zarabiania adenek niestety z³ote czasy kowali przeminê³y gdzie w jedn± noc na konto trafia³ milion.
Everard …
Fellem (³acina tkanka korkowa) mia³ byæ nekromant± pó¼niej sumonerem a jeszcze pó¼niej sorcerem a teraz jest zerem (taki ma³y wierszyk)
Elondir szyszkog³owy kiedy¶ mia³em pomys³ (Wraz z kumplami) zrobienia klanu samych jasnych elfów ale siê nie uda³o jedynie co ma to te bokserki i buty jak siê klan skasuje ju¿ za 2 dni to siê skasuje elondira.

Witajcie klanowicze.
Moja postaæ ma na imiê Everard jest cz³owiekiem, dok³adnie Prorokiem na 56 krêgu wtajemniczenia kap³añskiego. Pochodzi jak wszyscy ludzie z Arenowego królestwa z Wioski na Wyspie G³osów, jako m³ody adept sztuki magicznej wybra³ kap³añstwo zamiast sztuki magii niszcz±cej. Jedynym powodem dla którego tak post±pi³ by³a chciwo¶æ wszak by³ tylko cz³owiekiem, wiele opowie¶ci kr±¿y³o po wiosce ale jedna utkwi³a mu szczególnie w g³owie, opowie¶æ o bogatych kap³anach i o magach co ledwo wystarcza im na strawê. Po przyjêciu ¶lubów kap³añskich szybko zrozumia³ jaki b³±d pope³ni³ ale by³o ju¿ za pó¼no. Móg³ jedynie pozazdro¶ciæ magom penetruj±cym w pojedynkê zakamarki ¶wiata w poszukiwani kosztowno¶ci przygody i do¶wiadczenia w walce. Jemu pozostawa³y wyprawy grupowe ale zamiast dostawaæ nale¿yte wynagrodzenie , jedynie co przewija³o siê przez jego rêce to skrawki z panieñskiego sto³u przy którym zasiadali bardziej uprzywilejowani cz³onkowie dru¿yny. I tak egzystowa³ a¿ natkn±³ siê na herolda który swym d¼wiêcznym g³osem rozprawia³ w mie¶cie Dion , ¿e klan canus-conwictus(nazwy nie jestem pewien bo dawno to by³o) nabór w swe szeregi wznowi³. Everard postanowi³ spróbowaæ szczê¶cia, po za³atwieniu wszystkich formalno¶ci oraz po niecierpliwym oczekiwaniu przed domem gildii, dziwi otwar³y siê a w progu pojawi³ siê elf który oznajmi³ ¿e zezwala na wst±pienie w ich szeregi.
Niestety to co dobre szybo siê koñczy, Everard szybko zrozumia³ co tak naprawdê siê dzia³o w klanie, elfi przywódca opêtany chciwo¶ci± wiêkszej ni¿ krasnoludzka której jedynie ustêpowa³a jego duma, chc±cy wzbogaciæ siê kosztem innych istnieñ powoli wysysa³ adeny z klanowiczów. Everard nie chc±c staæ siê ¿yw± sakwa opu¶ci³ szeregi bractwa po dwóch cyklach wst±pi³ do gildii rebelii nale¿±cej do sojuszu regonu. Niestety i tam nie znalaz³ szczê¶cia gdy¿ zosta³ wziêty za szpiega sojuszu (ut) po czym zosta³ usuniêty w trybie natychmiastowym. Pó¼niej próbowa³ szczê¶cia w innych klanach ale z mizernym skutkiem, za³amany sytuacja postanowi³ wyruszyæ ¶wiat a nawet przenie¶æ siê do ¶wiata równoleg³ego gdzie Zycie jest ³atwiejsze jednak pewnego razu zatêskni³ za królestwem allseronu… I oto teraz stoi przed bram± waszej gildii i prosi o ³askê stanie siê cz³onkiem s³unnego (kg)….

Everarda ju¿ poznali¶cie teraz czas na mnie:
Mam na imiê Krzysiek interesuje siê histori± i fantastyk±( Everard zosta³ nazwany od imienia mistrza Templariuszy) dlatego postanowi³em podj±æ studia na politechnice warszawskiej. Studia dzienne wiec od razu sprawa obecno¶ci Drugi rok to ju¿ nie przelewki wiec trzeba czasem od³o¿yæ piwko odej¶æ od klawiatury i trosze podkoksaæ fizykê. Wiec raczej wieczorki choæ bywam i rano (dla nie wtajemniczonych w ¿yciu studenta s± takie dni ze ma siê do¶æ wyk³adów).
Co do wyboru sojuszu wola³ bym KaranGurth
Dlaczego wy: Gram na Alku ju¿ ponad pó³tora roku z dwumiesiêczn± wakacyjn± przerw±(trzeba zarobiæ na tê kukurydzê w puszce któr± Bedze siê jad³o przez ca³y rok). I jak tak patrzê to czas przemija a kg zostaje. Sojusze siê zmieniaj± sile klany padaj± lub przestaj± istnieæ a kg nadal dzielnie siê trzyma na posterunku.

Co mogê wnie¶æ, jestem postaci± saportuj±c± podobno nie zdolna do wali, mam nadzieje ze pokarzecie mi ze tak nie jest. Na pewno aury je¿eli bêdê to nawet na drugi koniec ¶wiata przejdê siê ¿eby pomóc czy jednorazowo nabufowaæ. Czego bym chcia³ zapotrzebowania na moje us³ugi, mam do¶æ siedzenia na ty³ku i b³agania o party. Co do wojen, to nie przeszkadza mi to, niektóre sprawy po prostu nie daj± siê rozwi±zaæ inaczej.

Zgadza sie ta sama osoba to samo podanie, co w tym dziwnego ze szukam miejsca w ruznych klanach. Zobacz raczej bratku na date czy myslisz ze jak by mi szczegulnie zaleza³o to pisa³ bym do was. Zawsze zostaw sobie plan b jakby plan a nie wypali³.
Oni sie do mnie odezwali wy nie wiec miej to taz na uwadze.

Cytat:

Nie¼le jak na kogo¶ kto szuka "klanu".

Dziekuje.

Cytat:

Po Twoich wypowiedziach widzê dlaczego, nie dorastamy Ci do piêt po prostu oh ah

Czy ja cos takiego napisa³em, nie by³em traktowany wogule. Nie jestem och i ach bo jak by tak by³o nie szyka³ bym klanu tylko przeciwników. Swoja droga jak bym tu przyszed³ na szpiege wymienia³ bym ze by³em w klanie rebelia to raczej by³o by nie logiczne.

Z gracja uskoczy³ przed pociskiem.

<roze¶mia³ siê ironicznie> Ty niby nazywasz siê mrocznym Elfem. Prawdziwy mroczny wyj± by sztylet i przebi³ by nim moje ludzkie gard³o baz zbêdnych krzyków. Po drugie elfku nie twa siostra broni siê sama chyba doros³a jest. Prawdziwy elf mroku nie pieprzy³ by siê ze mn± tylko by mnie pokaleczy³. Swoja droga Einhasad interesuje mnie tyle co zarost na ty³ku krasnali. Mo¶ci panie da³e¶ siê podpu¶ciæ takiemu ¶cierwu jakim jest cz³owiek <chowa ma³y sztylet> Pamiêtaj ¿e czasem mo¿e ciê to kosztowaæ ¿ycie. <u¶miecha siê> czy wspomina³em ze, Wskrzeszaæ te¿ potrafiê

S³u¿ê Einhasad, i wole ja od tego waszego ¶cierwa i namiastki boga. Ty jeste¶ potwora, ty jeste¶ gro¼na to jaki¶ ¿art widzia³em keltiry straszniejsze od ciebie. <¶mieje siê> Twoje aktorstwo nie robi na mnie wra¿enia mia³em do czynienia z wieloma mrocznymi ale ty jeste¶ ¿a³osna i troszeczkê ¶mieszna. Jak by¶ nie by³a blada wzi±³ bym ciê za szyszkê. Co do klanu na drzewie to mam ich szefo szyszkê g³êboko w d…<poprawia siê> G³êboko. To ja ich nie chcia³em mówili ze jestem za bardzo szalony, larien przychodzi³ tak przychodzi³ ale Everard nie chcia³ go ju¿ s³uchaæ.

Co¶ z reala.... Student politechniki warszawskiej (i wszystko jasne)

Imiê: Everard/ ircowy ten sam
Kr±g: 52
Profesja: Prorok
Klany: Rebelia (regon)
"Dlaczego?":
W poprzednim sojuszu by³em traktowany jak pies, teraz chcia³ bym zeby rebelia zobaczy³a ze pies czasem moze ugry¶æ.
Everad podziêkowa³ skrybie, wsta³ od sto³u i skierowa³ siê w stronê klanowiczow.
Czy wy chcecie naprawdê us³yszeæ moja historiê <westchn±> oto i ona:

Chcia³bym wam powiedzieæ ze jestem uczniem wielkiego maga albo synem wielkiego bohatera lub szlachcica, ale nie by³a by to prawda. Mojej wioski nie zaatakowali orkowie ani nie wystrzela³y mroczne elfy. Tak wiec nie mam powodów, aby siê m¶ciæ. Przyszed³em na ¶wiat w jednej z wiosek imperium nigdy siê nie dowiedzia³em, kim byli moi rodzice i jak siê nazywali, poza tym nie interesowa³o mnie to by³em po prostu jednym z ich wielu b³êdów ¿yciowych sk³adaj±cych siê na tak zwan± rzeczywisto¶æ. W ma³ych wioskach dzieci pojawiaj± siê i znikaj±, takie s± prawa natury. Jak siê ju¿ domy¶lcie zosta³em porzucony, zgin± bym gdyby nie znale¼li mnie pielgrzymi i nie zanie¶li do klasztoru. Spodziewacie siê ze teraz moje Zycie nabierze kolorów, <u¶miechn± siê> niestety nadal by³o tak samo szare jak habit który nosi³em. Gdy osi±gn±³em wiek 11 lat zosta³em pomocnikiem patryjarchy, czyli ch³opcem od wszystkiego nazywanym w klasztorze popychad³em. Pewnego razu mój pan i w³adc± wybra³ siê do wioski wysokich elfów jako negocjator. Gdy zjawili¶my siê w wiosce ksiê¿yc ju¿ dawno by³ na niebie mój pan wini³ mnie za to ze przyjechali¶my tak pó¼no. Po krótkiej rozmowie ze stra¿nikiem udali¶my siê do komnaty w której top mieli¶my przenocowaæ. Przed snem mój pan odwróci³ siê i uderzy³ mnie. Spyta³em siê, dlaczego to zrobi i ostrzeg³em go ze, je¶li spróbuje zrobiæ to jeszcze raz ¼le siê to dla niego skoñczy. Gdy tylko siê zamachn± przez pomy³kê nabi³ siê na sztylet <u¶miechn± siê>18 razy. Po pozbyciu siê cia³a musia³em szybko wydostaæ siê z wioski po drodze us³ysza³em pewna rozmowê 2 elfich stra¿ników, którzy rozprawiali o tym jak s³aby i nie potrzebny jest gatunek ludzki. D³ugo my¶la³em o tym, co us³ysza³em, postanowi³em ze udam siê do kolegium magii i rozpocznê nauki magiczne i zostanê potê¿nym nekromanta, po czym powrócê do tej wioski i nauczê szyszki lataæ. Prosty i logiczny plan. Jednak, kiedy nauczy³em siê czytaæ i pisaæ zacz±³em studiowaæ ksiêgi kap³añskie, które to przez „pomy³kê” zostawi³ na moim stoliku pewien kap³an. U¶wiadomi³em sobie wtedy, jaki b³±d pope³niam chcia³em zabiæ istoty tylko za to ze maja takie czy inne pogl±dy, a poza tym by³em tak samo winny jak oni, bo nie jeden raz nazywa³em ich zielonym ¶cierwem. Przez jedna noc u¶wiadomi³em sobie kim i czym by³em i jakim potworem mogê siê staæ. Jedyn± drog± aby uratowaæ moja duszê by³o wyrzeczenie siê zaklêæ mrocznych i przyjêcie drogi ¶wiat³a i prawdy. I tak zosta³em kap³anem cz³owiekiem, który wykorzystuje swoja moc do pomagania, a nie do zabijania. Nie minê³y 2 tygodnie po odebraniu nominacji na kap³ana, gdy pod wioska Dion spotka³em tych samych stra¿ników le¿eli w ka³u¿y krwi otoczeni przez 2 nied¼wiedzie, mog³em podej¶æ i ich dobiæ… tak macie racje nie zabi³em wyleczy³em ich i nape³ni³em ich cia³a boska energi± poczu³em wtedy cos, czego siê nie zapomina i jest esencja bycia Kap³anem to cos my¶l ze pomog³o siê nieznajomemu…
I tak wygl±da moja opowie¶æ nadal podrutuje po ¶wiecie i pomagam £owcom przygód, za tak zwany jeden u¶miech..

http://img47.imageshack.u...hot00043nk8.jpg