Autor |
Wiadomość |
Temat: Nilgorn |
Nilgorn
Odpowiedzi: 24
Wyświetleń: 10270
|
Forum: Rekrutacja Wysłany: Pią Paź 19, 2007 4:57 pm Temat: Nilgorn |
Pod drzwi siedziby Karan Gurth podszed³ niepewnym krokiem, m³ody cz³owiek ubrany ciemn± zbrojê. <Szust> Szybkim ruchem rêki przesun±³ luk± pod drzwiami kawa³ek po¿ó³k³ego, zapewne ze staro¶ci papieru. <Puk Puk> Zastuka³ mocno d³oni± w masywne drewniane drzwi i szybkim krokiem oddali³ siê. Na skrawku papieru mo¿na by³o dostrzec kilka napisanych, niezbyt starannie s³ów.
Witajcie! Wo³aj± mnie Nilgorn. Jestem Mrocznym M¶cicielem w wieku oko³o 63 lat.
Przybywam z ma³ego portu niedaleko wioski Gludin gdzie w³a¶ciwie spêdzi³em du¿± czê¶æ swojego ¿ycia. Wychowa³em siê w biedzie i du¿ym niedostatku, walcz±c o ka¿dy kawa³ek po¿ywienia dlatego te¿ dobrze znam ¿ycie. Ale nie zawsze tak by³o… nie od pocz±tku moje ¿ycie polega³o na ci±g³ej tu³aczce…
Kiedy¶ gdym jeszcze ma³ym ch³opcem by³, ¿y³em z rodzicami na ma³ej spokojnej wysepce. Moja rodzina utrzymywa³a siê z ³owienia ryb. Ojciec codziennie rano dostarcza³ ryby a matka przyrz±dza³a je i sprzedawa³a. Ja bawi³em siê w tym czasie wraz z rówie¶nikami i tak minê³o moje pierwsze dziesiêæ lat ¿ycia. W momencie gdy ukoñczy³em dziesiêæ lat ojciec powiedzia³, ¿e czas ju¿ bym zacz±³ siê przygotowywaæ do tego i¿ kiedy¶ jak on zostanê rybakiem. Kilka dni pó¼niej ojciec jak obieca³, tak zbudzi³ mnie bardzo wczesnym rankiem i wyruszyli¶my na nasz pierwszy wspólny po³ów. Tego poranka by³o ch³odno, z reszt± jak ka¿dego na naszej wysepce. Wybieg³em szczê¶liwy z domu za ojcem, ¿e dzi¶ w koñcu zabierze mnie na prawdziwy po³ów. By³em tak podekscytowany, ¿e nawet zapomnia³em po¿egnaæ siê z moj± matk±. Wrzucili¶my wspólnymi si³ami sieæ na nasz± niewielk± ³ód¼ i ojciec odepchn±³ j± od brzegu a potem wskoczy³ do niej i tak spokojnie p³ynêli¶my, wci±¿ oddalaj±c siê od brzegu. By³em nieco zaniepokojony, a mo¿e to tylko emocje których we mnie by³o tego dnia tak du¿o. Mój ojciec dostrzeg³ od razu, ¿e mam zafrasowan± minê i tylko lekko poczochra³ mnie po moich w³osach i u¶miechn±³ siê czule. Odwzajemni³em u¶miech. Mija³y minuty mo¿e godziny, nie wiem, kompletnie straci³em poczucie czasu. W koñcu dop³ynêli¶my na miejsce, chocia¿ dla mnie to by³o bez znaczenia, wszêdzie woda.
Nie minê³o wiêcej ni¿ dziesiêæ minut nim ojciec zd±¿y³ zarzuciæ sieci, teraz siedzieli¶my i czekali¶my. Morze by³o spokojne, niewielkie fale od czasu do czasu leniwie zak³óca³y idealnie g³adk± taflê. Po niebie snu³y siê równie leniwie dwie mo¿e trzy chmurki… Nic nie zwiastowa³o nadchodz±cej tragedii. Nagle zawia³ zimny wiatr, morze przybra³o kolor atramentu, niebo zaci±gnê³o siê z³owrogimi czarnymi chmurami. Ojciec chwyci³ za wios³a i szybko wios³owa³ w kierunku brzegu, jednak morze okaza³o siê silniejsze. Nasza ma³a ³ódeczka tañczy³a do rytmu, które gra³o nam rozw¶cieczone morze. Siedzia³em przera¿ony i sparali¿owany strachem, my¶la³em tylko co z nami bêdzie… I sta³o siê, ogromna fala wywróci³a nasz± ³ódkê i obaj z ojcem wyl±dowali¶my w wodzie. Do moich zalanych wod± uszu dotar³ st³umiony g³os ojca, który krzycza³ bym trzyma³ siê wios³a które unosi³o siê na wodzie jak boja. No i tak trzyma³em siê tego wios³a a w¶ciek³e fale próbowa³y zerwaæ mnie z wios³a jak wiatr porywa li¶cie z drzew. Szczerze mówi±c nic ju¿ wiêcej z tego nie pamiêtam, tylko jeszcze moment gdy poczu³em pod sob± piasek… tak w³a¶nie. To by³a pla¿a, na de mn± dostrzeg³em ros³ego mê¿czyznê. Zerwa³em siê szybko na kolana by móc dostrzec jego twarz, my¶la³em, ¿e to bêdzie ojciec… Jednak myli³em siê. Nerwowo zacz±³em rozgl±daæ siê w ko³o, potem wsta³em i biega³em bezmy¶lnie po pla¿y nawo³uj±c ojca… jednak jego tu nie by³o, a mê¿czyzna sta³ tylko i patrzy³ na mnie ze wspó³czuciem. Nagle kompletnie wykoñczony, g³odny i jaki¶ taki bezradny upad³em w ciep³y piasek. Kilka godzin mo¿e dni, pó¼niej obudzi³em siê na pos³aniu w ma³ym, drewnianym domku ów mê¿czyzny który sta³ na pla¿y w momencie gdy ockn±³em siê na niej. Usiad³em niezdarnie na skraju czego¶ co w pewien sposób przypomina³o ³ó¿ko i siedzia³em czekaj±c co bêdzie dalej ze mn±. Po pewnej chwili do izby wkroczy³ Khest bo jak pó¼niej siê dowiedzia³em takie w³a¶nie imiê nosi³ ten¿e mê¿czyzna. Powiedzia³ mi, ¿e jedyne co mo¿e mi zaoferowaæ to tylko wiedzê… wiedzê o w³adaniu orê¿em. Na nic wiêcej nie mog³em liczyæ z jego strony gdy¿ sam ¿y³ jak nêdzarz. Tak wiêc tu³aj±c siê po Gludin i okolicach, sypiaj±c gdzie popadnie i jedz±c co tylko mo¿na by³o, prze¿y³em dobry kawa³ek swojego ¿ycia. Moj± jedyn± rodzin± która mi teraz zosta³a by³ mój orê¿ i wielki smutek po stracie ojca i domu… Gdy Khest nauczy³ mnie ju¿ wszystkiego co potrafi³ wyruszy³em w wêdrówkê po ¶wiecie Aden szukaæ swego miejsca…
Szuka³em go wszêdzie ale nie znalaz³em…
Teraz przychodzê tutaj i pytam siê sam siebie i Was, czy mo¿e tutaj jest moje miejsce?
Co¶ o mnie:
Mam na imiê Kamil, mam 18 lat (rocznikowo ^^) pochodzê z Dobrego Miasta (takie ma³e miasto na Warmii). Uczê sie w Elektroniku w Olsztynie (razem z Aldenem). Lubiê piwo i tak¿e je piæ (zw³aszcza z Aldenem i Voghtrinem). Lineage 2 jest dla mnie rozrywk±, traktuje je jako hobby (gram ju¿ ok. 1.5 roku) hmm.. co jeszcze lubiê...aaa... lubiê szybkie dziewczyny i piêkne samochody ^^.
Co oczekuje od klanu? Hmm wiêc tak dobrej zabawy, wspó³pracy, wypraw na tytany.
Co mogê wnie¶æ do klanu to przede wszystkim pomoc, a tak¿e dobry humor.
Na koniec dodam tylko, ¿e klan którego pragn±³ bym byæ cz³onkiem to MorGurth
Screen z komnaty:
Pozdrawiam Nilgorn |
|
|