imiê/nick na IRC - Davien
czêstotliwo¶æ grania - hmm...przewa¿nie w ka¿dy dzieñ jestem w ¶wiecie Aden, tak od 3 do 7 godzin
profesja/planowana profesja - Mroczny M¶ciciel
poziom - 45
krotka charakterystykê/historie postaci -
Dzieñ by³ pochmurny, istne oberwanie chmury. Opustosza³ymi uliczkami powoli kroczy³a postawna postaæ. Stru¿ki deszczu sp³ywa³y po jej wypolerowanej, acz bardzo znoszonej zbroi. Twarz owej postaci by³a po czê¶ci skryta za jasnymi, acz d³ugimi w³osami z których ¶cieka³a wszechobecna woda. Gdyby ktokolwiek wyjrza³ przez okno, ujrza³by, ¿e wêdrowiec nie jest sam, ¿e tu¿ za nim pod±¿± „co¶” przypominaj±cego czworono¿ne zwierzê o ciemnej barwie. Uwa¿ny obserwator zauwa¿y³by, ¿e osobnik z pewno¶ci± jest rycerzem . Widaæ by³o to wyra¼nie w jego zamaszystych i sztywnych ruchach oraz po dumnym wyrazie twarzy. Jednak na twarzy widaæ by³o co¶ jeszcze ... zmêczenie i smutek. Wêdrowiec zatrzyma³ siê przed bogato zdobionym wej¶ciem siedziby klanu Krwawy Smok. Zastuka³ ko³atk± do drzwi. Po chwili otworzy³o siê ma³e okienko zza którego spogl±da³, sam wielki mistrz Serge.
-Vendui wêdrowcze. Co ciê tu sprowadza w tako pod³± pogodê?
-Witaj Panie. Zwê siê Davien.
- hmm…Wejd¼¿e i wy³ó¿ nam sw± sprawê... Widzê, ¿e¶ strudzony drog±. Jakiekolwiek jad³o siê znajdzie, a i co¶ do ogrzania te¿.
- Na honor ... w czas o tym mówicie Panie.
<Davien powoli wkroczy³ do komnat, gdzie wnet zazna³ wygód go¶cinno¶ci. Dotychczas towarzysz±ce mu „co¶”, skry³o siê w mroku jednej z uliczek, gdzie jak pos±g czeka³o na powrót swego pana>.
- Mów z czym przybywasz rycerzu.
- Ju¿ 45 lata mijaj± jak kroczê po tym ¶wiecie samotnie walcz±c ze z³em i niegodziwo¶ci± wszelakimi znanymi mi sposobami.
- Wszelakimi powiadasz?
- Na honor ... wszelakimi mo¶ci elfie.
- A czego zatem szukasz u nas? Chyba nie z³a?
- Nie ... na honor ...nie. Po prostu nie starcza mi ju¿ si³, a nawet mroczny m¶ciciel potrzebuje miejsca, gdzie mo¿e spokojnie wytchn±æ, naprawiæ zniszczony walk± rysunek, gdzie mo¿e czuæ siê jak w domu, w¶ród bliskich.
- Có¿... – <powiedzia³ zamy¶liwszy siê elf>.
<Mimo ciszy, która nasta³a Davienowi wydawa³o, siê ¿e s³yszy d¼wiêk m³ota uderzaj±cego w metal. Nie wiedzia³, co to znaczy. Nie wiedzia³, ¿e teraz w³a¶nie wykuwa siê jego ... przeznaczenie>.
motywacje wstepienia do bractwa -
Wiem do¶æ du¿o o tej grze, lecz dalej siê uczê. Jestem zawsze chêtny do pomocy i je¶li czuje, ¿e klan jest porz±dny to jestem gotów po¶wiêciæ wszystko by ten siê rozwija³, i aby jego cz³onkowie, czuli siê w nim dobrze i bezpiecznie.
wiek realny - 19
"I tak to już jest, przyjacielu. Tak naprawdę, one chcą Ciebie tak samo, jak Ty ich.
Wymagają jednak jednego: byś przez moment je zainteresował. Byś nie dukał, nie pocił się i nie czerwienił.
Byś nie szukał słów, nie milkł w nieodpowiednim momencie, byś sluchał, kiedy one mowią i mowił, kiedy one chcą sluchać.
To takie proste.
Ha, gdyby to bylo takie proste, Ty byś miał co wieczór inną dziewczynę, a nie ja."
"- Ju¿ 45 lata mijaj± jak kroczê po tym ¶wiecie samotnie walcz±c ze z³em i niegodziwo¶ci± wszelakimi znanymi mi sposobami. "
No jest jeden malenki problem, to my jestesmy ¬LIII
Widac ze wybierales sobie klan nie majac o nim zielonego pojecia, podanie kompletnie chybione jesli chodzi o charakter klanu. Od Serge'a raczej bys uslyszal na dzien dobry "ooo, kolejna ofiara" ni¼li "wejdz strudzony wedrowcze" i napewno nie zostalbys ugoszczony tylko zabity w wiadomym celu.
Opowiadanie kiepskie, malo o sobie (sam wiek nic nie mowi), brak zdjecia komnaty.
Klasa: King Bruce Lee Karate Mistrz
Wiek: 35 Dołączył: 22 Mar 2005
Wysłany: Nie Mar 11, 2007 11:05 pm
PRZECIW
<idzie têpiæ zuo pal±c i gwa³c±c...>
_________________ Nie rycz mała, nie rycz, ja znam te wasze numery.
Twoje łzy lecą mi na koszulę z napisem: King Bruce Lee Karate Mistrz, King Bruce Lee Karate Mistrz!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum